Jakub Kasprzycki: 2008

czwartek, 25 grudnia 2008

Przyszedł Mikołaj, a może Gwiazdka?

Święta, święta i po świętach. Jakoś się nie objadłem za bardzo, ale było bardzo miło, gdyby nie jedno ale... ale to już inna historia :(

Dostałem za to prezent...
Szybowiec z wyrzutnią gumową KING COBRA firmy Günther 
Na razie czekam na lepszą pogodę na szybowanie. Ciekawi mnie tylko kto będzie za nim biegał, bo podobno ma bardzo dobre właściwości lotne i lata bardzo długo na termikach...
Ps. ktoś już się zgłosił na ochotnika do biegania ;)

środa, 19 listopada 2008

Staż Aikido w Suchym Lesie z Christian Tissier

Weekend 15-16 listopada 2008 roku stał pod znakiem ogólnopolskiego stażu Aikido (choć tak naprawdę mieliśmy również gości z zagranicy). W Suchym Lesie pod Poznaniem Christian Tissier (shihan 7-dan Aikido) starał się przekazać wszystkim ćwiczącym parę ważnych uwag dotyczących ścieżki rozwoju naszego Aikido. O stażu możnaby pisać długo. W skrócie - bardzo udany. Niezapomniane wrażenia. Wiele osób robiło zdjęcia, więc podlinkuję galerie innych aikidoków z całej Polski. Później może pojawią się jakieś filmiki...

Foto:

czwartek, 13 listopada 2008

Foto: nowy słoik i wiele radości

To w zasadzie pierwszy post o tej tematyce. O moich zainteresowaniach foto przeczytacie na stronie http://jakub.kasprzycki.name/fotografia.

Postanowiłem zrobić ruch w spiżarni i sprzedałem Sigmę 70-300 mm APO DG Macro. Zakupiłem za to (plus dopłata) SAL-1680Z DT 16 – 80 mm F3.5-4.5 ZA: zmiennoogniskowy obiektyw Carl Zeiss Vario-Sonnar T* .
W spiżarni nadal stoi Konica Minolta 17-35 mm F/2.8-4 oraz Minolta 50 mm F/1.7, ale ten pierwszy również pójdzie pod młotek... bo docelowo chciałbym mieć coś na długi koniec i to dość jasne coś... :)

Sony 16-80 spisuje się świetnie. Jego rozdzielczość mnie powala... Zabrałem go zaraz po zakupie na zaplanowaną wycieczkę do Irlandii i po prostu go lubię. Dobry zakres, taki podręczny. Jako obiektyw dla APS-C po przeliczeniu na pełną klatkę ma 24-120 mm. Dość szeroki i długi zarazem. Nie jest wybitnie jasny ale jego rozdzielczość pozwala na robienie zdjęć już od pełnej dziury. Przeczytajcie zresztą test na Optyczne.pl.

Kilka zdjęć ze wspomnianej wycieczki

poniedziałek, 6 października 2008

Po sushi wcale nie suszy :)

Lubicie Sushi?
Ja też. Miałem okazję próbować kunszt kucharzy Domu Sushi w Sopocie.
Smakowite kąski przypływające na łódeczkach :)
Obżarstwo... i herbatka smaczna....
Polecam

czwartek, 2 października 2008

Ciekawy i przytulny hotel w Toruniu

Podczas podróży służbowej miałem okazję zatrzymać się wczoraj w bardzo przytulnym hotelu "Nad Rzeczkąhttp://www.hotelnadrzeczka.pl/

Miejsce nie jest jakoś szczególnie atrakcyjne, raczej na peryferiach miasta, ale blisko głównej drogi w kierunku Olsztyna, Gdańska i Łodzi.

Hotel **, jednak standard jak w niejednym ***. Polecam serdecznie... :)

wtorek, 30 września 2008

Lama V4 - kolejny helikopter

Skoro pozbyłem się Co-comanche'a i nadal chciałem latać w domu musiałem znaleźć co odpowiedniego. W zasadzie nabyłem ten sam helikopter ale w innej wersji (normalnej) - E-sky LAMA V4 2GHz,
no prawie normalnej, bowiem jest to system 2,4GHz

Swoją Lamę postanowiłem ztuningować...
Wybrałem kilka części firmy Xtreme Productions 
W tej chwili helikopter wygląda tak:

Niedługo zamieszczę też filmy z lotów

piątek, 26 września 2008

Nowa strona WWW

Nareszcie poświęciłem trochę czasu na modyfikację mojej strony www . Jak już pisałem, z lenistwa wybrałem gotowy mechanizm Google Sites ... :)
Strony jako tako przygotowane, teraz trzeba tylko poczekać, aż się DNS-y odświeżą...
Jak ktoś nie pamięta, to proszę: http://jakub.kasprzycki.name/

Narka
Ps. takie zdjęcie ostatnio ustrzeliłem podczas podróży służbowej (a'la Gwiezdne Wojny, inwazja "mechaników")

sobota, 20 września 2008

G-SHOCK Giez!!!

Uwielbiam G-SHOCKi...
Od wielu już lat noszę na ręce tylko zegarki tego typu. Po prostu lubię wygodę "nie martwienia się o zegarek". Ostatnie wersje tych modeli mają funkcje Waveceptor (czyli automatycznej synchronizacji czasu poprzez sygnał z nadajników m.in. we Frankfurcie itp) oraz Tough Solar (ładowanie baterii zegarka energią słoneczną). Nie wspominam o tradycyjnej wodoszczelności 200 metrów, no i z nazwy odporności na uderzenia i wstrząsy.

Na początku czerwca Casio zaprezentowało nowy model G-Shock Giez GS-1100-1AER . Był atrakcyjny, jednak osobiście preferuję branzolety, a nie paski. Po kilku tygodniach okazało się, że Casio ma zamiar wprowdzić kolejne warianty, m.in. z branzoletą. Zapowiedzi mówiły o początku września.
Poczekałem. I tak w tej chwili noszę G-Shock Giez GS-1100D-1AER .
Na razie nie ma dla niego konkurencji... poczekam może kilka lat :)

poniedziałek, 25 sierpnia 2008

Mały heli Co-Comanche

Ponieważ z dużym helikopterem można poszaleć tylko na zewnątrz, a symulator nie daje tyle frajdy, postanowiłem spróbować przygody z helikopterem o rozmiarach i właściwościach pozwalających na loty w pokoju :)
Wybór padł na 4-kanałowy helikopter E-sky Co-Comanche, wersję "militarną" helikoptera Lama V4.
Sterowanie 4-kanałowe oznacza, że możemy sterować wysokością, pochyleniem przód/tył, pochyleniem prawo/lewo oraz obrotem prawo/lewo.
Wygląd helikoptera super. Jednak ma on jedną wadę. Podczas nauki latania lub większych szaleństw łatwo o złamanie podwozia (delikatnych kółek) zwłaszcza jeśli zabierzemy helika na "spacer" na dwór podczas wiatru :)
Dlatego po pewnym czasie postanowiłem pozbyć się tego modelu z myślą o pozyskaniu czegoś bardziej wytrzymałego.

niedziela, 24 sierpnia 2008

Nauka latania helikopterem

Pierwszy lot moim śmigłowcem rzeczywiście odbył się na oryginalnej aparaturze, czyli na zestawie tak jak wszystko było w pudełku.
Niestety, ponieważ jak już pisałem wcześniej jestem "w gorącej wodzie kąpany" nie chciało mi się szukać idealnego miejsca do latania śmigłowcem. Postanowiłem sprawdzić się na moim starym miejscu wzlotów gdzie ujarzmiałem Minimaga.
Jedyne co zapamiętałem z porad kolegi Sławka to to, że wiatr generalnie nie sprzyja lotom, zwłaszcza początkującym. Posłuchałem tej rady, ale mimo wszystko nie poszło najlepiej.
Miejsca było mało. Brak doświadczenia, stres oraz dodatkowo obawa o znajome osoby, które chciały obejrzeć moje próby. Podjąłem wszelkie środki ostrożności, aby moje pierwsze loty nie wyrządziły nikomu krzywdy.. Pamiętajcie!!! Modele zdalnie sterowane tej wielkości, zwłaszcza helikoptery to latające maszynki do mięsa. Uważajcie na siebie i osoby, które mogą znaleźć się w pobliżu!!! Uff, ostrzegałem :)
Popatrzcie.
Właściwie udało mi się podnieść Belt-a na kilkanaście sekund dwukrotnie. Potem zawadziłem ogonem o rosnące na skraju drogi wysokie badyle, i bum. Okazało się, że wtedy właśnie straciłem jeden z elementów, zębatki przenoszącej paskiem zębatym napęd do śmigła ogonowego. Koniec latania... pora zamówić zamiennik.
Po remoncie i wymianie odbiornika na moją Futabę, postanowiłem sprawić sobie również podwozie treningowe. Zabrałem helika na "weekend na wsi", i postanowiłem w spokoju potrenować.


Akurat feralnie się złożyło bo przez cały weekend wiał wiatr i miałem naturalną przeszkodę. Ale próbowałem. Było nawet nieźle, ale finalnie i tak udało mi się połamać łopaty oraz skrzywić wał główny. Znowu helik do remontu :(

niedziela, 29 czerwca 2008

Samoloty to chyba za mało

Ponieważ szybko "zapalam się" do nowych rzeczy, bardzo pociągnęła mnie demonstracja pilotażu śmigłowca r/c w wykonaniu Sławka.
 
 I co? Oczywiście musiałem spróbować swoich sił w pilotowaniu helikoptera r/c. Wybrałem model E-Sky Belt-CP.
 
Oto mój Belt po zdjęciu maski
Przymierzałem też odbiornik od mojej Futaby, żeby podmienić w miejsce oryginalnego E-Sky. Ale chyba pierwszy lot odbędzie się na oryginalnej aparaturze E-Sky.

niedziela, 22 czerwca 2008

Minimag ulotniony

Skoro Minimag poskładany, to pora go ulotnić. Wybrałem się na moje pole wzlotów i próbowałem swoich sił w okiełznaniu "potwora". Okazało się, że nie jest źle. Ponieważ Minimag zbudowany jest z elaporu (wytrzymałego styropianu w skrócie) to niestraszne mu twardsze lądowania. Pierwsze loty trochę nerwowe, a i wiało trochę za mocno jak na moje umiejętności. W efekcie Minimag wylądował... ale na drzewie, i to wysokim :)
Zawisł na gałęziach na wysokości około 9-10m :(


Próbowałem wejść na drzewo, ale było ono wyjątkowo oporne. Co zrobić?
Akurat okolica była "rozrywkowa", więc na miejscu znalazłem butelki po piwie. Postanowiłem strącić model butelką i złapać go rękami (zdesperowane osoby wpadają na wszelkie głupie pomysły :) ). Po wielu (WIELU!!!) próbach, samolot nadal wisiał. Jak się potem okazało z małym wgnieceniem na skrzydle od butelki.
Ostatecznie razem z bratem złączyliśmy ze sobą dwa bardzo długie kije i w ten sposób udało nam się strącić samolot. W zasadzie nic mu się nie stało.

Mała dawka cyjanoakrylu i skrzydełko jak nowe :)

Potem jeszcze kilka razy zaliczyłem "kreta", ale w końcu udało się odbyć wzorcowy lot, z łagodnym lądowaniem...

piątek, 20 czerwca 2008

Katana za trudna? Spróbujmy trenerka... Minimag... hihi

Skoro Katana okazała się za trudna do opanowania w moich warunkach, to pomyślałem, że można spróbować z jakimś trenerkiem. Popytałem znajomych i polecili mi osobę/sklep p. Krzyśka http://www.modelflyrc.com.pl/
Szybka wyprawa...., i już jestem posiadaczem Minimag'a :)

Minimag firmy Multiplex to model w wersji KIT. Do ulotnienia tego modelu oprócz, kleju potrzebnego do sklejenia kilku elementów wykonanych z elaporu, potrzebujemy serwa, odbiornik, regulator i akumulatory. Zresztą te informacje uzyskacie na każdej stronie sklepu internetowego oferującego ten model.
W moim przypadku posłuchałem rady p. Krzyśka i od razu kupiłem elementy do podrasowania Minimag'a, czyli silnik bezszczotkowy, regulator, śmigło GWS oraz pakiet WOW-RC Li-Po 1300mAh oraz oczywiście 4 microserwa TowerPro, a to dlatego, iż postanowiłem od początku wykorzystać możliwość kontrolowania lotek. Moja 7 kanałowa Futaba 7C będzie się doskonale do tego nadawać.

Zaczynam od sklejenia modelu klejem cyjanoakrylowym.... nawet się udało, chociaż piekielnie szybko wiązał i miałem obawy czy za pierwszym dotknięciem części będą do siebie pasować.

Teraz wklejenie serw (użyłem pistoletu klejowego), podłączenie popychaczy i doklejenie zaczepu podwozia.

Umocowanie silnika zostawiłem na koniec, chociaż oczywiście przezornie wszystkie przymiarki zrobiłem przed sklejeniem kadłuba. Udało mi się zmodyfikować oryginalne łoże od silnika szczotkowego. W mojej bezszczotce trzeba było oczywiście zastosowac inną metodę montażu, ale udało się, i powiem Wam, że nieźle to sobie wykombinowałem. Byłem dumny z siebie :)

Na początku model wygląda trochę smutno (cały biały)
Ale w komplecie mamy całą masę naklejek i kilka sposobów ich naklejenia.
Minimag poskładany w całości. Można więc ruszać na moją "oślą łączkę" :) .....

wtorek, 17 czerwca 2008

Druga próba Katany

W poprzednim poście opisywałem pierwszy lot Katany. Pojawiły się też zdjęcia z odbudowy (no może tylko naprawy) samolociku :). Jedynie złamane śmigiełko, osłona silnika, odklejony popychacz steru kierunku i małe rozklejenia łoża silnika. W zasadzie w ciągu godziny Katana była poskładana. Oczywiście troszkę trzeba było poczekać na związanie kleju.
Nie wspomniałem też, ze sama naprawa odłożona była do czasu zakupu nowego śmigiełka (kupiłem od razu 3 sztuki :) )

Skoro model był naprawiony, a głód latania ogromny, postanowiłem wybrać się na kolejny lot. Pierwsze miejsce startu katany do latania w sumie się nadaje, jednak problemy może przysparzać samo lądowanie. Po prostu brak odpowiednio długiego prostego kawałka drogi dla początkującego pilota. Na lotnisko EPCH w Rudnikach nie chciało mi się jechać, dlatego postanowiłem poszukać odpowiedniego miejsca gdzieś w pobliżu. Udało się znaleźć w miarę odpowiednie miejsce. Brak drzew, zabudowań i dość długa prosta i utwardzona droga.

A więc do dzieła...

Akumulator, radio... wszystko podłączone... stery sprawdzone... okulary przeciwsłoneczne na nos i startujemy.
Start łagodny... puls przyspieszony... kilka kółek nad "pasem" wykonane... lekkie trymowanie wysokości i zamiar podejścia do lądowania....

Gdy już byłem na pozycji "z wiatrem" do mojego pasa zdarzyła się mała kolizja... (nie chcę o niej głośno mówić)

Generalnie model spadł i zrobił się "dwuczęściowy" :)
Proszę obejrzeć  filmik z tego lotu. Odważnym operatorem kamery był Adam ... dziękuję za pomoc :)

Poniżej zdjęcia z kolejnej naprawy Katany

sobota, 7 czerwca 2008

Boeing 747 - model do sklejania

Tym razem coś ciekawego. Jak się dobrze wczytać w mój profil internetowy to z pewnością odkryjecie kiedy mam urodziny. A ponieważ akurat urodziny uważam za najfajniejsze święto, które się obchodzi, lubię dostawać ciekawe prezenty.
W 2007 roku od współpracowników z Urzędu Miasta Częstochowy dostałem w prezencie urodzinowym model Boeinga 747 do sklejania. Prezent trafiony, łączy moje zamiłowanie do lotnictwa oraz modelarstwa.
Z lenistwa oczywiście budowa modelu trwała etapami cały rok... :P Ale udało się, i zdążyłem na kolejne urodziny. Gotowy model zaniosłem koleżankom i kolegom. W tej chwili wisi w pokoju i mam nadzieję, że od czasu do czasu ktoś dzięki niemu o mnie wspomina :)
Poniżej kilka zdjęć z budowy...

niedziela, 1 czerwca 2008

Pierwszy lot modelem

No i stało się... odbył się mój dziewiczy lot.
Pozwolę sobie zacytować fragment poprzedniego postu:
"...Znając moją niecierpliwość i nutkę wariactwa Sławka, można było się domyślać, że po zakupieniu aparatury (Futaba 7C 2,4GHz ) od razu rzucę się na przysłowiową głęboką wodę. Tak się rzeczywiście stało, i o ile lot dzięki wielu setkom godzin przed symulatorem MS Flight Simulator odbywał się według mniej więcej prawidłowych procedur, to wylądować się już nie udało :D"

Pierwszy lot Mini Kataną na pobliskiej łące zakończył się katastrofą lotniczą (wiem, że to znaczy zupełnie coś innego). Start był gładki. Lot, czyli kilka kółek też bez większych problemów, jednak podczas podejścia do lądowania prawdopodobnie ze względu na zbyt małą prędkość, samolot przepadł. Niestety nie mam zdjęć z miejsca "katastrofy", jednak jest kilka z odbudowy modelu.

czwartek, 15 maja 2008

Latanie modelami r/c

Od czegoś trzeba zacząć, a skoro ostatnio moim dość aktywnym hobby jest modelarstwo R/C to idealnie wypełnię lukę pomiędzy pierwszym postem powitalnym, a pustką, właśnie opisem dlaczego i czym latam.

Otóż, odłożywszy na "chwilę" moje marzenie o prawdziwym lataniu, czyli zrobieniu licencji PPL-A, pomijając odwieczne latanie wirtualne na komputerze (o czym również później), postanowiłem polatać rzeczywiście, ale modelami zdalnie sterowanymi.

Na początek poszła teoria... potem okazało się, że mam znajomego, który okazał się doskonałym nauczycielem. To dzięki niemu stałem się posiadaczem pierwszego modelu r/c "Katana mini" firmy Precision Aerobatics. Pomimo ogromnej hojności Sławka, model ten nie nadawał się na naukę latania ponieważ jest to model 3D (akrobacyjny), i nie wybacza błędów pilotażu. Znając moją niecierpliwość i nutkę wariactwa Sławka, można było się domyślać, że po zakupieniu aparatury "Futaba 7C 2,4GHz) od razu rzucę się na przysłowiową głęboką wodę. Tak się rzeczywiście stało, i o ile lot dzięki wielu setkom godzin przed symulatorem MS Flight Simulator odbywał się według mniej więcej prawidłowych procedur, to wylądować się już nie udało :D

wtorek, 1 stycznia 2008

Witam w nowym blogu

Nazywam się Jakub Kasprzycki. To mój nowy blog... a właściwie kontynuacja pewnego wątku internetowego.
Z natury jestem leniwcem ;) więc wybór automatu blogowego wydaje się naturalny pomimo mojego wykształcenia informatycznego.

W kolejnych postach będę wyrażał swoje wrażenia z działań, które najczęściej sprawiają mi przyjemność. Mam nadzieję, że osoby o podobnych zainteresowaniach znajdą coś interesującego w tych postach, ale oczywiście do lektury zapraszam wszystkich internautów.

Już teraz mogę zapowiedzieć, że na tych stronach pojawią się moje notatki dotyczące Aikido, Lotnictwa, Fotografii, Modelarstwa, Podróży i innych takich :D

No to narka....

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...