Jakub Kasprzycki: 2009

czwartek, 10 grudnia 2009

Nowa funkcjonalność Chce(to)listy

Chce.to uruchomiła nową funkcjonalność. Jeszcze jej nie testowałem, ale wydaje się interesująca. Pozwolę sobie zacytować oficjalnego newsa:

"Wczoraj dodaliśmy kolejną ważną funkcję w chce.to - rezerwowanie prezentów dla Twoich znajomych. Na chcelistach pojawił się przycisk "rezerwuj prezent", z którego możesz skorzystać jeśli jesteś znajomym osoby, która prowadzi chcelistę. Aby być jej znajomym, musisz koniecznie obserwować jej chcelistę. Dla każdej rezerwacji możesz określić dzień, do którego ma być zapamiętana, dzięki temu w tym czasie nikt inny nie może go zarezerwować. I nie dacie tego samego prezentu :)"

Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie


W pewien listopadowy weekend podczas wizyty u mojego dawnego "porankowego partnera radiowego" Tomka (który również ma "fioła" lotniczego) wybraliśmy się na zwiedzanie Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie.
Ponieważ Tomek jest na bieżąco z tym muzeum oraz ludźmi tam pracującymi, to właśnie on był moim przewodnikiem.
Właściwie nie ma się nad czym rozpisywać. Większość opisane jest na oficjalnej stronie muzeum oraz w Wikipedii. Z ciekawszych rzeczy można wymienić świeży nabytek śmigłowiec Sud-Aviation SA-3160 Alouette III oraz ekspozycję i wystawę NATO.
Resztę opowiedzą zdjęcia:


środa, 4 listopada 2009

Przedświąteczne szaleństwa lotnicze

W przedświąteczną sobotę była cudowna pogoda. Postanowiłem od samego rana poszaleć trochę na lotnisku.

Zabrałem ze sobą depronka, gemini oraz nieśmiertelne ostatnio nemo. Zacząłem od depronka. Nadal latam nim na standardowych wychyleniach sterów, i pakiecie 2s. Samolocik jest slow flyer-em i pozwala na powolne precyzyjne akrobacje. Bardzo ładnie zakręca za pomocą samego steru kierunku. Obyło się bez przygód podczas lotu i lądowania, ale jak się okazało zastosowałem zbyt mocny rzep, który podczas odczepiania pakietu wyrwał kawałem depronu ze szkieletu samolotu. Szybkie klejenie, odstawienie na bok, i zabranie się za gemini.

Na lotnisko dojechali również Sławek i Łukasz ze swoim nowym nabytkiem Red Hawk ARF Robbe. Co do relacji z pierwszego lotu Red Hawka to wszystko napisał Łukasz...
Sobotnie loty moim Robbe Gemini miały charakter poznawczy. Uczyłem się modelu, tzn. poznawałem jego prędkość minimalną, i w kółko robiłem low-passy oraz touch-n-go (konwojery).
W końcu przyszła też pora na Nemo, okazało się, że standardowy pakiet Ni-MH jeśli się go poprawnie naładuje daje duże możliwości do popisu. Najciekawszym momentem był jeden z lotów gdy Łukasz wprowadził Nemo na plecki, i nijak nie mógł już go wyprowadzić z powodu wzmagającego się wiatru oraz kończenia się akumulatorów. Nemo z około 10m poleciał na plecach lotem szybowym i wylądował na trawie - zero jakichkolwiek uszkodzeń! Okrzykuję moje Nemo niezniszczalnym jako drugi model w mojej historii r/c po Minimagu.

Ach, i była też okazja do wypróbowania zdobytych okularów przeciwsłonecznych G-Shock. Obiecałem, że będę w nich latał modelami, i tak też było...



Po powrocie z lotniska okazało się, że czeka na mnie niespodzianka - kolejne okulary G-Shock, które dostałem pocztą z Berlina z europejskiego centrum Casio (thank you Julia). Niestety przymierzyła je moja żona i stwierdziła stanowczym tonem, że ta para będzie jej...

G-Shock Engineered for Aviation - Red Bull Air Race '2009

Podczas przeglądania materiałów z Red Bull Air Race '2009 natknąłem się na ciekawy filmik promujący G-Shocka GW-2000BG Gravity Defier
Proszę oto filmik:

Red Bull Air Race 2009 i G-Shock - nie udało się

Niestety konkurs Red Bull Air Race 2009 i G-Shock zakończony, i nawet już nagroda skonsumowana... ale to nie ja byłem w gronie szczęśliwców :-(

wtorek, 3 listopada 2009

Nowy soft do HTC Touch Diamond - Kisja 6.1 SUN Y Manila 2.5

Niedługo wytrzymał na moim telefonie poprzedni soft. Oprócz tego, iż zaczęły się kłopoty opisane szczegółowo na stronie, co wymagało sformatowania pamięci poprzez mtty, to jakoś nie urzekł nie do końca... chyba jakiś wybredny się zrobiłem.
Tym razem pod obstrzał poszły ROM-y z Manilą 2.5. Najpierw , "6.5 SUN X Manila 2.5 Beta 3", a następnie "6.1 SUN Y Manila 2.5 Beta 3". Ten pierwszy oparty na wm 6.5 był strasznie wolny, i posiadał dość dużo błędów. Ten na wm 6.1 jest dość szybki i działa stabilnie!
Manila 2.5 jest cudowna... zobaczymy kiedy mi się znudzi.
Oczywiście przetestowałem różne potrzebne funkcje łącznie z instalacją Javy (której domyślnie brak) oraz Naviexperta. Wszystko działa - na razie. Polecam

poniedziałek, 2 listopada 2009

Nawigacja Naviexpert 5.1 beta - testujemy za darmo

Od 30 października 2009 roku możemy testować nową wersję beta 5.1 programu do nawigacji satelitarnej Naviexpert. Program należy pobrać ze strony http://getne.pl/5.1
Ciekawostką jest to, że autorzy programu pozwalają testować wersję beta każdemu, ponieważ nie wymaga ona wykupowania jakiejkolwiek usługi czy abonamentu. Po zakończeniu testów wersji beta przejdzie ona w wersję stabilną, i tym samym zakończą się testy.
W nowej wersji jedną z większych zmian wizualnych jest dodanie elementów krajobrazu, zwiększanie siły głosu wraz z prędkością oraz nowe typy POI jak "korek", i "toaleta publiczna"
Resztę możecie poczytać na forum.
Zachęcam do instalacji.

piątek, 30 października 2009

Sony DSLR-A550 - nowy obiekt westchnień

Nareszcie się pojawiła :-) Sony DSLR-A550, coś dla ambitnego fotoamatora. Nie jest to pełna klatka jak 900-ka czy 850-ka, nie ma zacięcia klasy Minolt 7 czy już sonowskiej 700-ki, ale napakowana fajnymi funkcjami. W zasadzie naczytałem się o niej już dużo, jeszcze jej nie trzymałem w rękach, ale już na nią "choruję". Od pół roku już rozmyślałem o zmianie body. Mam Minoltę 7D, więc teoretycznie powinienem trzymać się tej linii, ale...
No właśnie ale.. Mogłem kupić niemłodą już, ale nadal bardzo dobrą Sony DSLR-A700 (w dobrej cenie) lub poczekać na 550-kę za większą kasę, lub kupić coś przejściowego (np. 380-kę) do czasu wypuszczenia czegoś z linii 7, co raczej musi wkrótce nastąpić (jakieś 750?) - ale kiedy?! Ciężki wybór.. Im cięższy tym bardziej odsuwam od siebie, i nadal nic nie wymyśliłem.

Może jak dotknę, przymierzę się, pstryknę, usłyszę klapnięcie lustra, no i oczywiście obejrzę zdjęcia to się zdecyduję..., hmm... ale to i tak chyba podczas brania 3. kredytu do końca życia.. :-(

czwartek, 29 października 2009

Esky Lama V4 wróciła do mnie

Dziwnym zbiegiem okoliczności helikopter Lama V4, który swego czasu powędrował do Łukasza trafił do mnie z powrotem.
W zasadzie ciężko powiedzieć, że to ten sam model, bo Łukasz wymienił w nim już tyle podzespołów, że chyba tylko silniki i rama główna pozostały oryginalne. Zmieniła się buda i niestety niektóre części tuningowe zostały zamienione na oryginalne normalne części. Ale helik nadal wspaniale lata i w sumie cieszę się, że go "odzyskałem".
Tak wygląda obecnie...


Lotnicza niedziela - Esky Nemo w roli głównej

W ubiegłą niedzielę (2009-10-25) postanowiłem trochę polatać modelami. Zaprosiłem na lotnisko w Rudnikach Łukasza i Sławka, ale przyjechali gościnnie bez swoich modeli. Ja zabrałem Katanę, Gemini oraz Nemo. Dzięki temu, że nikt nie kupił wystawianej na aukcji aparatury od Nemo mogliśmy polatać jednocześnie dwoma modelami. Nemo zrobił furorę tego dnia. Jednak standardowa bateria Nemo (zestaw) NiMH była zbyt słaba na normalne loty.. :(
Na szczęście w mojej walizce serwisowej zawsze pod ręką są różne przejściówki, kabelki i takie tam, więc szybko podłączyliśmy pakiet 3s 500mAh 20C. Efekt - wyśmienity. Szczotkowy silniczek Nemo nabrał wigoru i samolot dał nam wszystkim wiele radości. Ponad 2 godziny latania, choć rączki trochę zmarzły.

Na koniec znowu z powodu wiatru i błędu oceny kierunku roztrzaskałem nos mojej Katany. Oczywiście posklejam to jeszcze, ale koniec Katany zbliża się nieubłaganie.
Kilka lotów Nemo nagraliśmy telefonem i pewnie wkrótce pojawią się jakieś filmiki.
Gdyby ktoś chciał kupić ten konkretny model to jest na sprzedaż. Ciągle to piękny model do "pierwszego rozbicia" :)

HTC Touch Diamond + Java + Naviexpert 5.0.1

W poprzednim poście pisałem o zmianie firmware-u w moim telefonie, i co za tym szło kilka testów aplikacji. Okazało się, że w tamtej kompilacji jest inna wersja Javy. Ponieważ Naviexpert dla Windows Mobile nie jest aplikacją natywną, tylko właśnie pisaną w Javie powstają tutaj pewne kłopoty.

A kłopoty zaczynają się już na stronie samego Naviexperta... na zakładce "Pobierz", wybierając jako producenta HTC trafiamy na wybór modelu naszego telefonu. I tutaj zdziwienie ponieważ dla telefonów HTC P3470 Pharos oraz HTC P3700 Touch Diamond mamy tę samą wersję aplikacji NE-wm-proxy-ld-pl-local.cab, czyli w wersji na małą rozdzielczość ekranu, a Pharos ma 320x480, a Diamond 480x640!? Dziwne!? Niekoniecznie... okazuje się, że po instalacji tej wersji na Diamondzie w zależności od wersji Javy mamy albo za małe wszystko albo za duże. Ta wersja pliku .cab ma małą rozdzielczość i na większym ekranie próbuje się skalować.., i najczęściej nie wygląda to dobrze.

Z kolei dla HTC Touch HD (480x800) mamy plik NE-wm-proxy-hd-pl-local.cab o dużej rozdzielczości, i znowu w zależności od wersji Javy albo jest dobrze (prawie) albo wszystko nie mieszczące się w ekranie.
Dla odmiany dla HTC Touch Pro 2 (480x800) plik nazywa się NE-htc-tp2-pl-local.cab co może sugerować, że jest jakoś konkretniej napisany pod HTC, a nie ogólnie pod wm. Zainstalowałem również i tę wersję do testów. Okazało się, że nie widzę różnicy pomiędzy nią, a wersją dla Touch HD. Konsultowałem tę kwestię z programistami z Naviexpert, ale w sumie niewiele się więcej dowiedziałem niż sam odkryłem.

Podsumowując szalenie istotne jest jaką wersję javy mamy zainstalowaną w telefonie! Niestety. Nie wyobrażam sobie jak radzi sobie z taką sytuacją normalny użytkownik telefonu. Co więcej, pisząc ostatnio, że wersja Esmertec Jbed 20090506.2.1 jest OK, myliłem się. U mnie wersje Naviexperta dla większych rozdzielczości wypływały za okno ekranu, a wersja proxy-ld miała nienaturalnie ogromne wszystko ale mieściła się w oknie! Nie do pracy!

Postanowiłem cofnąć wersję Javy do działającej wcześniej 20081203.2.1 - wszystko zagrało jak wcześniej. Super, tylko jedno małe ale. Przy wyłączaniu Naviexperta nie zamykała się Java. Postanowiłem spróbować jeszcze raz 20090216.5.1. Wszystko działało poprawnie, ale już z wrodzonej dociekliwości postanowiłem odinstalować tę Javę. O dziwo Naviexpert się uruchamia i działa bardzo dobrze.. Polecam

środa, 28 października 2009

HTC Diamond - firmware hacking - Windows Mobile 6.5 - kolejna odsłona

Tym razem to ja naśladowałem Łukasza. Byłem już prawie pewny, że po ostatnim upgradzie softu do WM6.5 w moim HTC Touch Diamond będzie spokój. Pomimo, iż Łukasz wspominał o kolejnej wersji Energy ROM poprawiającej drobne błędy, ja postanowiłem trzymać się tego co mam.
Niestety szalę na niekorzyść obecnego romu przeważył ostatnio budzik. Ustawiony na 6:30 zadzwonił radośnie o 14:30, pomimo iż zegarek w HTC "chodził" prawidłowo!
Popytałem Łukasza, pogrzebałem, i zmieniłem soft na Revolution 7 Manila 2.1 WM6.5 build 23017 by mike1986. No i właściwie wszystko skończyło by się pięknie gdyby nie kolejne "ale". Po pierwsze z mojej winy zdublowałem sobie wpisy w książce adresowej, zadaniach i kalendarzu!!! A to za sprawą aplikacją PIM Backup. Wcale to nie ułatwia migracji do nowego telefonu czy po upgradzie. Po prostu kopiuje jedynie maile, smsy i inne "pierdółki", ale nie przenosi ustawień skrzynek pocztowym. Jako, że mój telefon synchronizuje się m.in. z serwerem MS Exchange to podwójne wpisy pojawiły się natychmiast w moim Outlooku :-(
A kontaktów mam obecnie około 470!!! Przecież ręcznie ich nie będę kasował - znalazłem genialny programik DupeDeDupe, który wyszukuje duplikaty kontaktów w telefonie i pozwala je hurtem usunąć. Zadziałało! Brawo.

Pora zająć się resztą niezbędnych do życia aplikacji. Ponieważ ostatnio ostro testuję nawigację Naviexpert to na dzień dobry poszła instalka. To jest program w Javie i już  na starcie mały zonk: "javax.microedition.io.Connector.socket" error, twoja Java nie obsługuje tego!!! ????
Jak to skoro to jest wersja 20090216.5.1, a wcześniejsza 20081203.2.1 obsługiwała!? Próbowałem oszukać instalkę Naviexperta modyfikując plik .jad, żeby nie wymagał tej metody ale po początkowym sukcesie, i tak odmówiła współpracy
Znowu pogooglałem. Do testu poszła Esmertec Jbed 20090217.5.1R2 w wersji SD (czyli uruchamianej z karty pamięci, a nie pamięci wewnętrznej), ale pomimo pomyślnej instalacji nie udało mi się uruchomić aplikacji :-(

Kolejną wersją była Esmertec Jbed 20090506.2.1 by Aqrab. Od razu rzucił się w oczy troszkę inny interfejs, większa rozdzielczość, itp. Naviexpert zainstalował się, skompilował się i uruchomił!!! WOW, sukces.
Jedyny problem w rozdzielczością ekranu. Ale myślę, że dam radę.
Tak oto mam kolejną wersję "gotowanego" przez "kucharzy" softu do mojego HTC :-)

niedziela, 25 października 2009

Staż aikido z sensei Christian Tissier - Kraków 24-25 X 2009r.

Jak co roku jednym z bardziej wyczekiwanych przeze mnie wydarzeń, jest spotkanie z sensei Christianem Tissier. 24-25 października 2009 roku w Centrum Sportu i Rekreacji Politechniki Krakowskiej odbył się staż aikido prowadzony właśnie przez Christiana Tissier.

Niestety mogłem uczestniczyć tylko w części stażu, ale jak zwykle sensei przekazał przewrotnie niewiele i mnóstwo wiedzy jednocześnie. Podczas sobotniego keiko dowiedziałem się, jak pominąć niektóre wypracowane przez lata punkty "kontrolne" wybranych technik, aby zaskoczyć przeciwnika i zdobyć przewagę :)

Teraz już wiem (przynajmniej w teorii) na czym polega magia ruchów sensei Tissier.


Ale to wszystko oczywiście bardzo trudne, i w zasadzie jedynie bezpośrednie ćwiczenia z sensei-em pozwalają "poczuć" lekkość ruchów i zaskakujące zwroty akcji w technikach.... ech, trzeba chyba znowu ostro potrenować :( - do roboty :)

wtorek, 13 października 2009

THAWTE - koniec darmowych certyfikatów

Niestety, według niedawnej informacji, firma THAWTE od dnia 16 listopada 2009 roku przestaje oferować usługę darmowych certyfikatów osobistych (Thawte Personal E-Mail Certificates) oraz sieci zaufania (Web of Trust).

Jako oficjalną przyczynę firma Thawte przedstawia zbyt duże obciążenie i rozwój technologiczny wymagany do oferowania tych usług.

Jako rekompensatę Thawte proponuje 1-roczny certyfikat VeriSign Email Certificate (podpis elektroniczny). Odpowiedni kod do uzyskania bezpłatnego certyfikatu każdy użytkownik certyfikatu otrzyma mailem.

Dodatkowo dla każdego notariusza WOT Thawte przygotował do wyboru darmowy roczny lub dwuletni certyfikat SSL (do wyboru z całej gamy certyfikatów). Taką informację powinien otrzymać mailem również każdy notariusz.

No cóż, wszystko co dobre szybko się kończy. Chociaż akurat "to", trwało ładnych parę lat :)

Technicznie, z dniem 16 listopada 2009 roku zostaną również unieważnione (odwołane) wszystkie certyfikaty "THAWTE Personal Email Certificates". Proszę pamiętać, o tym, że aby odczytać zaszyfrowane maile lub zweryfikować podpisane dotychczasowe maile, należy zachować stare certyfikaty pomimo ich nieważności (wystawienia dokumentu odwołania).

czwartek, 8 października 2009

Sprzedam kilka zestawów do modeli zdalnie sterowanych

Tak jak w tytule. Po prostu w moim warsztacie modelarskim leżą bezużytecznie trzy zestawy nadajników, odbiorników i kwarcy. Początkujący modelarze mogą wykorzystać je jako wstęp do ulotnienia swoich modeli lub jako części zapasowe do już istniejących.
Podaję namiary...







G-SHOCK PILOT GLASSES

Dzięki uprzejmości pani Kasi z Zibi (dziękuję), okulary Casio G-Shock Pilot Glasses trafiły w moje ręce.
Nawet fajne... tylko.... hmmm.... nie wiem czy dobrze w nich wyglądam :(
Ale co tam, będę je zakładał w czasie lotów modelami :)



poniedziałek, 5 października 2009

G-Shock Aviation Concept GW-2000BD

Rok temu pisałem, że na kolejny zegarek poczekam kilka lat. Myliłem się. Już w grudniu 2008 roku przeczytałem na blogu o zegarkach Casio (polecam!) o nowej linii G-Shocka Aviation Concept GW-2000. Pomysł mi się podobał; jako fan lotnictwa podszedłem do niego entuzjastycznie, jednak jak to w rzeczywistości bywa marzenia zostały odłożone na "później", zwłaszcza, że premiera miała być dopiero za kilka miesięcy. W międzyczasie Casio ogłosiło swoją współpracę z Red Bullem w projekcie wyścigów Red Bull Air Race (strona Casio) Red Bull Air Race (strona oficjalna). GW-200- Gravity Defier miał być malowaniej jednej z maszyn... Cudownie.
Minęło prawie 8 miesięcy, a ja czekałem troszkę w nadzieji na wersję srebrno-czarną w bransolecie, ale ostatecznie nie wytrzymałem, i tak w moim "hangarze" pojawił się GW-2000BD-1AER.

Wygląda rasowo lotniczo. Tutaj możecie się do niego przymierzyć. Nie ma zakręcanego dekla jak GIEZ ale trudno, pogodziłem się już, że żadna firma nie wypuszcza z powodów marketingowych idealnych produktów...
Technicznie zmieniono w stosunku np. do GIEZ-a sposób sterowania funkcjami zegarka; z mojego punktu widzenia na lepsze. No i dodano funkcję Timera - jak to mawia mój kolega Adam - do gotowania jajek. Ach i oczywiście stały podgląd drugiego czasu (np. UTC lotniczego).
Ciekawe tylko, czy bransoleta wytrze się podobnie jak ta w Giez-ie!?
Dodatkowo chyba muszę upomnieć się o okulary lotnicze :)

poniedziałek, 28 września 2009

Maroko - Agadir - podróż poślubna

Coś ostatnio stałem się tradycjonalistą :)
Po ślubie wybraliśmy się z żoną w podróż poślubną. Mieliśmy dwa warunki (no może trzecim była cena) - totalny Last minute oraz jakiś egzotyczny kraj.
Wybór padł na Maroko (المملكة المغربية). Wszystko dzięki pośrednikowi; wycieczkę zaproponowało nam Biuro Podróży Discover z Częstochowy (pozdrawiamy Panią Kasię). Na miejsce dotarliśmy wyczarterowanym samolotem linii Atlas Blue (spółki Royal Air Maroc), a sama wycieczka to oferta Neckermann Polska. Mieszkaliśmy w hotelu El Pueblo Tamlelt w turystycznej miejscowości Agadir (أكادير) nad Atlantykiem.
Hotel jak na swoją cenę i ilość gwiazdek wart jest polecenia; nie oszałamia, jednak jest na wystarczającym poziomie. Sama miejscowość dość wyraźnie podzielona jest na dwie części, turystyczną i lokalną, choć miasto nie ma charakterystycznej zabudowy marokońskiej z winy trzęsienia ziemi z 1960 roku, po którym zostało prawie w całości odbudowane. Oferuje jednak dobre warunki dla rożnego rodzaju wypoczynku. Mówi się, że w Agadirze jest 360 dni słonecznych w roku.
Samo Maroko jednak jest zróżnicowane, zwłaszcza bajeczne miasta ze swoimi medynami oraz np. swoistą kolorystyką (Marrakesz, Essaouira). Kuchnia Marokańska bardzo nam przypadła do gustu, a przyprawy kuchenne są raczej z tych naszych ulubionych jak np. Cumin (Kmin rzymski).

Wiele mógłbym jeszcze napisać. Wkrótce pojawią się dokładniejsze opisy konkretnych wycieczek po Maroku, a na razie proszę spojrzeć na szybki skrót fotograficzny. Ogólnie polecamy Maroko jako miejsce doskonałego wypoczynku.


niedziela, 6 września 2009

Oryginalny pierwszy taniec weselny

Tradycja nakazuje młodej parze na weselu zatańczyć tzw. "pierwszy taniec". Zazwyczaj jest to jakaś miłosna melodia, która powinna kojarzyć się dobrze narzeczonym. W moim i Sylwii przypadku było z tym ciężko. Nie istnieje tego typu melodia, dlatego postanowiliśmy w tajemnicy przygotować małą niespodziankę i przy pomocy naszego dj-a "DJ Porsche", zmiksowaliśmy dwa utwory oraz dodaliśmy efekt grozy czyli zacięcie płyty :) Efekt zaskoczenia był piorunujący!
Drugim utworem jest Jah jest Prezydentem, utwór który towarzyszył nam podczas naszych wspólnych chwil poznania i czasu spędzonego na treningach i meczach piłki siatkowej.
Poniżej filmik z tego tańca. Bardzo możliwe, że w przyszłości pojawi się tutaj w lepszej jakości :)


sobota, 5 września 2009

Aikido dla dzieci i gimnazjalistów

W imieniu znajomego sensei-a Maksyma Grzywińskiego, zapraszam dzieci i gimnazjalistów do rozpoczęcia nauki Aikido.

Szczegóły na stronie http://www.aikido-undo.pl/

Aikido - zapisy - nowy sezon ćwiczeń

Otóż wrzesień to nie tylko początek szkoły. We wrześniu tradycyjnie rozpoczynamy również nowy sezon ćwiczeń w naszym dojo. Zapraszamy wszystkich chętnych do rozpoczęcia przygody z Aikido.

Organizujemy nabór do grupy początkującej

dla dorosłych i młodzieży powyżej 14 lat.

Spotkanie organizacyjne (teoria Aikido oraz pokaz technik) i zapisy
7 września 2009r. o godz 19.00

w Sali Studium Wychowania Fizycznego i Sportu Politechniki Częstochowskiej ul. Dąbrowskiego 71

Ilość miejsc ograniczona !

Dodatkowe informacje (we wrześniu) w poniedziałki, środy i piątki w godz 18.30 - 20.00 w sali (dojo)

Więcej informacji na stronach klubu http://www.aikido.cz.pl/


PPL(A) - teoria zaliczona

W piątek 04 września 2009 roku przystąpiłem do egzaminu KWT (Kontrola Wiedzy Teoretycznej) kończącego kurs teoretyczny do Licencji Turystycznej Pilota Samolotowego.
Egzamin to test pisemny - 10 przedmiotów po 8 pytań = 80 pytań jednokrotnego wyboru.
Wynik - pozytywny!
Od teraz po wykonaniu badań lekarskich mogę rozpocząć kształcenie praktyczne.

środa, 2 września 2009

Związek małżeński

Wszystko według planu odbyło się o godzinie 15:00, 29 sierpnia 2009 roku w Urzędzie Stanu Cywilnego w Częstochowie. W obecności świadków (dziękujemy) poślubiłem moją narzeczoną. Sylwia Ucieklak obecnie Sylwia Kasprzycka oraz ja, wypowiedzieliśmy słowa przysięgi małżeńskiej, i założyliśmy sobie na palce rąk małe GPS-y (obrączki). Potem poszło już z górki. Życzenia, "kwiaty", prezenty, zabawa, odpoczynek...

Serdecznie dziękujemy wszystkim za obecność, życzenia,podarunki i dobrą zabawę.
W tym miejscu możemy również serdecznie podziękować naszej "przyjaciółce", która dzielnie kierowała akcją "prezent z chcelisty". Chcelista okazała się doskonałym pomysłem. Prezenty nie zdublowały się, a goście chwalili sobie wygodę wyboru.

Jeszcze raz serdecznie dziękujemy - Sylwia i Kuba.

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

Lot zapoznawczy PPL(A) - Cessna 152 - Rudniki

Do końca kursu teoretycznego pozostało już tylko 6 godzin. Potem egzaminy i teoretycznie można zaczynać praktykę. Mnie oczywiście do tego daleko, ale skusiłem się na lot zapoznawczy.

Jako pasażer jednego z naszych instruktorów odbyłem 20 minutowy lot zapoznawczy Cessną 152 o znakach rejestracyjnych SP-AKW Aeroklubu Częstochowskiego z lotniska w Rudnikach.

W zasadzie to bardzo poglądowa lekcja praktycznego użycia wiedzy z kursu teoretycznego. O wiele ciekawsza niż samo wyglądanie przez okno i podziwianie widoczków. Podczas lotu można obserwować i co ważniejsze rozumieć wszystkie czynności pilota, i nie tylko ;)

Poniżej krótki filmik (skrót) z lotu.


poniedziałek, 10 sierpnia 2009

Ogólna wiedza o samolocie

Tytuł to nazwa jednego z przedmiotów kursu na licencję pilota samolotowego turystycznego PPL(A). Ma on zaznajomić uczestników z ogólną budową samolotu, jego poszczególnymi częściami, budową szkieletową profili i kadłuba oraz budową i zasadą działania silników.
Od 2009 roku posiadając licencję PPL(A) wydaną według ICAO oraz JAR-FCL możemy latać każdym samolotem jednosilnikowym lądowym o masie startowej do 5700kg, na zasadach VFR (Visual Flight Rules - loty z widocznością) na terenie całej Unii Europejskiej.
Poniżej kilka zdjęć różnych samolotów z jakimi zapoznaliśmy się podczas kursu na naszym lotnisku w Rudnikach. Proszę wybaczyć jakość zdjęć (robione apratem w komórce)


środa, 5 sierpnia 2009

Licencja turystyczna PPL - szkolenie

Pisałem już o tym, że jestem uczestnikiem szkolenia do licencji pilota samolotowego turystycznego PPLA jak to się ładnie nazywa według Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Podczas ciekawych i naszpikowanych wiadomościami wykładów czasem robimy sobie przerwy techniczne lub praktyczne w celu zaznajomienia się z samolotami jako takimi.
Ponieważ do wyszkolenia praktycznego w Aeroklubie Częstochowskim na lotnisku w Rudnikach mamy do dyspozycji aż trzy samoloty typu Cessna 152, to oczywiście najchętniej zaglądamy właśnie do nich.



A oto lista przedmiotów na naszym kursie:
  • Nawigacja
  • Zasady lotu
  • Meteorologia
  • Człowiek, możliwości i ograniczenia (higiena lotu)
  • Procedury operacyjne
  • Łączność
  • Ogólna wiedza o samolocie
  • Osiągi i planowanie lotu
  • Prawo i przepisy lotnicze
  • Bezpieczeństwo lotów

Kamera FlyCamOne - pierwszy lot

W końcu pogoda dopisała, i mogłem przetestować mój prezent urodzinowy - kamerę FlyCamOne. Wybór samolotu nosiciela padł na Multiplex Minimag, ze względu na najlepsze opanowanie przeze mnie tego modelu. Sam montaż kamerki odbywa się poprzez moduł łączeniowy, który umożliwia podłączenie zewnętrznego zasilania oraz wolnego kanału odbiornika w celu zdalnego sterowania rozpoczęciem i zakończeniem nagrywania lub wyzwalania migawki podczas robienia zdjęć. Sam moduł łączeniowy przyczepia się do modelu za pomocą dostarczonego kompletu rzepów.
Kamerkę zamocowałem pod prawym skrzydłem tuż przy kadłubie. Podczas pierwszego lotu głowica skierowana była pod kątem 45 stopni do ziemi.



W zasadzie kamera spisała się bardzo dobrze, natomiast latanie z nią wymaga pewnej wprawy. Nie można robić karkołomnych ewolucji oraz kamera nie powinna patrzeć na śmigło, ponieważ jest ono źródłem zakłóceń obrazu. Czekam na kolejne loty...

piątek, 31 lipca 2009

Prezenty ślubne i nie tylko

Technika cyfrowa, internet i inne diabelskie wynalazki podobno mają ułatwiać życie. Skoro tak, to w związku ze zbliżającym się happeningiem p.t. "Mój ślub" (29 sierpnia 2009 roku - zapraszamy), postanowiliśmy z moją "połówką" wykorzystać rozwiązanie chcelisty serwisu chce.to do zaproponowania naszym gościom prezentów ślubnych.












Ogólnie ponieważ posiadamy swoje odrębne osobiste chcelisty, to ta wspólna będzie dotyczyć rzeczy, które pragniemy wspólnie :)

Informacja organizacyjna. Osoby, które wybiorą prezent ze ślubnej chcelisty lub pragną dowiedzieć się szczegółów proszone są o kontakt najpierw mailowy z naszą przyjaciółką pod adresem: slub@kasprzycki.name lub telefoniczny.
(numer telefonu do "przyjaciółki" dostępny mailowo lub bezpośrednio pod naszymi numerami telefonów, które znacie)

czwartek, 30 lipca 2009

Wodowanie Minimaga

Znów lenistwo stanęło na drodze systematycznej aktualizacji bloga. Tym razem opis niezaplanowanego wodowania Minimaga w oczku wodnym sąsiada.
Otóż podczas majowego weekendu na wsi jeden z lotów Minimaga zakończył się niekontrolowanym korkociągiem i wodowaniem. O dziwo po dokładnym wysuszeniu samolot nadal nadaje się do latania. Jedynie jakby silnik zmienił swoje brzmienie, dlatego obecnie staram się go nie wysilać za bardzo, i mam świadomość jego bliskiego końca. Regulator też pewnie będzie trzeba wymienić :(
Ale trzeba powiedzieć, że Minimag się wysłużył i wpełni zasłużył na remont...
Poniżej fotorelacja.


czwartek, 23 lipca 2009

Rozpoczynam szkolenie teoretyczne PPL(A)

Ponieważ nadal nie mogę wyleczyć się z hobby o nazwie lotnictwo, to uczestniczę w każdej formie zajęć zbliżającej mnie do tego tematu. Pragnienie fizycznego osobistego pilotowania samolotów jest odsunięte do "emerytury", a więc częściowo tę potrzebę załatałem lataniem wirtualnym oraz modelarstwem r/c.

Jednak dzięki informacji kolegi Łukasza o możliwości ukończenia wyłącznie szkolenia teoretycznego do PPL(A) czyli Licencji Turystycznej Pilota Samolotowego, powstał w mojej głowie nowy projekt :)

W czasie sierpniowych weekendów postanowiłem ukończyć ten kurs w Aeroklubie Częstochowskim i zakończyć go być może (dla własnej satysfakcji i spróbowania sił) egzaminem przed komisją LKE. Sam kurs ma nauczyć mnie tego wszystkiego czego jeszcze nie wiem o lataniu, i usystematyzować wiedzę już zdobytą.


Praktykę niestety tylko wirtualną będę nadal zdobywał na symulatorze.

Moja ChceLista zadziałała

Minęły leniwe 3 tygodnie od poprzedniego postu. Byłem na urlopie. Teraz jednak jestem na L4. Skoro cwane bakterie wirusowe trzymają mnie w domu (a częściej w konkretnym miejscu mojego mieszkania ;) ) to może uzupełnię wpisy.

Moja Chcelista zadziałała! Dzięki niej na urodziny otrzymałem jeden z oczekiwanych prezentów. Była to kamera FlyCamOne2. Dziękuję darczyńcom jeszcze raz :)

Oczywiście natychmiast zacząłem montaż kamerki do mojego MiniMaga. Gdy go ukończyłem okazało się, że pogoda jest fatalna i nie polatam (szkoda od razu rozbić kamerkę). Na szybko zamontowałem więc kamerkę na dachu zdalnie sterowanego samochodu (Pioneer) mojej połówki.

Szybkie jazdy po niestety nie skoszonym trawiastym podwórku pokazały jak wrażliwe są takie nagrania na drgania. Mimo wszystko uważam, że kamerka się sprawdziła i jest super. Czekam na uzdrowienie i lepszą pogodę do latania.


środa, 1 lipca 2009

jejGadżety czyli co może polubić moja połówka

Czytając ostatnio moje RSS-y, które zawierają m.in. newsy z Engadget Polska, czyli pewnego rodzaju "gadżetomani" raczej dla mężczyzn, odkryłem ciekawy post o gadżetach dla kobiet. Poszperałem i muszę powiedzieć, że rzeczywiście pomysł trafiony (według mnie). Muszę jeszcze zapytać o reakcje moją połówkę i podzielę się z wami refleksjami na ten temat http://jejGadzety.pl/.

A oto i artykuł, który przykuł moją uwagę. Kush profiluje biust podczas snu.

sobota, 27 czerwca 2009

Jestem na Facebook-u

Stało się, jestem zarejestrowany w Facebook-u.
Sam z siebie raczej nikogo nie zaproszę do listy znajomych ponieważ tego nie robię nawet na Naszej Klasie, ale zaproszenia przyjmuję.

Rejestrację w takich portalach traktuję tylko jako kolejną formę przekazania informacji jak się ze mną skontaktować. Nie znam jeszcze Facebook-a więc nie wiem czy będę dostawał powiadomienia mailowe o czekającej wiadomości, więc jak komuś bardzo zależy to niech wysyła maila lub dzwoni.

Piknik Naukowy


Jak zwykle z opóźnieniem chciałbym dzisiaj opisać 13. Piknik Naukowy Polskiego Radia i Centrum Nauki Kopernik. Tegoroczna edycja odbyła się 30 maja 2009 roku w Warszawie na Podzamczu i Rynku Nowego Miasta.
To już mój kolejny Piknik Naukowy. Tegoroczny pod hasłem "Nauka wśród Gwiazd" nie różnił się zbytnio charakterem od poprzednich. Ale to może i dobrze, bo naprawdę w ciągu jednego dnia nie sposób dogłębnie zwiedzić wszystkich stoisk, tak że pominięte w ubiegłych latach stoiska w tym roku zostały "zbadane".

Nie sposób wymienić wszystkich stoisk. Głównie interesowały mnie wszystkie sprawy lotnicze, doświadczenia fizyczne oraz zagadki matematyczne. Ciekawe różwnież były stanowiska historyczne. Jednak chyba najlepszym opisem będzie krótka fotorelacja.

Niestety pogoda sprawiła psikusa w czasie pikniku i dwukrotnie zlała nas ulewnym deszczem. Zaraz potem wychodziło jednak słonko i było naprawdę przyjemnie.

Oprócz folderów i pamiątek, najciekawszą rzeczą jaką przywiozłem z pikniku jest "chmura" czyli trójwymiarowy skan mojej głowy wykonany niekonwencjonalną metodą. Zdjęcie poniżej (niezbyt ciekawe) prezentuje zrzut ekranu z aplikacji wyświetlającej ruchomy obiekt 3D. Wkrótce zamieszczę prawdziwy obiekt 3D prawdopodobnie w języku VRML.

wtorek, 23 czerwca 2009

Focus Dailies Toric

Po napisaniu poprzedniego posta o soczewkach odnalazłem w sieci ciekawą informację prasową Ciba Vision. Wynika z niej, że te jednodniowe soczewki toryczne istnieją już od 2002 roku. W takim razie albo nasz kraj jest na czarnej liście, i niektóre nowinki do nas nie docierają od razu albo po prostu salony optyczne nie widziały potrzeby w popularyzacji/sprzedaży takiego towaru :(
Jedna i druga opcja jest niestety smutna....

Szkła kontaktowe - nowa przygoda

Niestety jestem krótkowidzem z astygmatyzmem. Od kilkunastu lat noszę okulary oraz szkła kontaktowe. Postanowilem napisać o szkłach kontaktowych bo po prawie rocznej przerwie znowu zacząłem je nosić, a muszę powiedzieć, że w tej dziedzinie nastąpił pewien postęp.
Moja wada wzroku składa się na dioptrie, cylindry i osie, więc wcale nie było łatwo z doborem szkieł.
Okulary przeszkadzały mi od zawsze, więc 4 lata temu postanowiłem zaszaleć. Poszedłem do okulisty z prośbą o przebadanie i zalecenie/dobranie soczewek. Niestety pechowo wybrałem lekarza okulistę bo albo się nie znał albo mu się nie chciało i po badaniu stwierdził, że skoro mam astygmatyzm to nie mogę nosić szkieł kontaktowych. Wyszedłem zdruzgotany. Na szczęście szybko się pozbierałem i poszedłem do innego lekarza. Tam zostałem wzorowo obsłużony, i zalecono mi wtedy soczewki Johnson&Johnson ACUVUE® for ASTIGMATISM. Są to soczewki dwutygodniowe. Z powodzeniem używałem ich przez okres około roku. Jednak trzeba było dość wcześnie je zamawiać bo zazwyczaj nie mieli ich w magazynie w Polsce. Po roku okazało się, że wprowadzono kolejną wersję soczewek dla astygmatyków ACUVUE® ADVANCE® for ASTIGMATISM. Podobno lepsze uwodnienie i przepuszczalność tlenu oraz mniej urażające powieki. Skusiłem się. Rzeczywiście lepsze. Wtedy już zacząłem szukać czegoś w stylu 1•DAY ACUVUE®. Niestety soczewek jednodniowych dla astygmatyków nie było.
Tak dotrwałem do dziś, a właściwie do czerwca 2009 roku. Znów zainteresowałem się co w soczewkach piszczy, i okazało się, że firma Ciba Vision wypuściła już jakiś czas temu soczewki jedniodniowe dla astygmatyków - Focus® DAILIES® Toric. Na szczęście dla mnie odkryłem te soczewki dopiero w momencie gdy do produkcji trafiły soczewki o rozbudowanych konfiguracjach osi. Na początku dostępne były tylko osie 90 i 180 stopni. W wielu sklepach internetowych do dziś można wybrać tylko te osie, a jak się okazuje dostępne są osie w większym zakresie i co ważne obejmują również moją wadę (a mogłem się znowu zdenerwować nie wiedząc o tym). Tym razem dużo najpierw poczytałem w sieci i dopiero uzbrojony w wiedzę wybrałem się do okulisty. Trochę musiałem go uświadomić, ale koniec końców przebadałem się kompleksowo i zamówiłem moje pierwsze jednodniowe soczewki - tak naprawdę na razie na próbę. Soczewki dotarły dość szybko bo w ciągu 4 dni.
Pierwsze 4 dni testowania, i co? Rewelacja. noszenie ponad 12 godzin dziennie i prawie zero dyskomfortu. Jestem zadowolony. Jedyna wada soczewek? Oczywiście tych soczewek.. to cena. O ile cena jednodniowych soczewek "normalnych" już spadła do około 50pln, to te moje toryczne nadal 99pln za 30 sztuk, co daje wydatek miesięczny rzędu 200pln. Dużo, bardzo dużo. Może w końcu stanieją... Oby. Dlatego w tej chwili rozważam opcje łączenia noszenia soczewek dwutygodniowych lub miesięcznych z doraźnym stosowaniem soczewek jednodniowych.
Co do soczewek długoterminowych to zastanawiam się nad nowymi dwutygodniowymi ACUVUE® OASYS™ for ASTIGMATISM oraz miesięcznymi AIR OPTIX™ for ASTIGMATISM. Może ktoś z czytających ma jakieś opinie na ten temat? Ceny są dziwne dla mnie. Popatrzcie np. tutaj. A czy ktoś mógłby mi powiedzieć coś na temat soczewek Bausch&Lomb z serii PureVision, SofLens i Optima? Na polskiej stronie nic o nich nie ma..

Ps. To chyba wszystko. Dużo napisałem, i zastanawiałem się w trakcie po co to piszę. Już wiem, w czasie moich poszukiwań informacji o soczewkach nie znalazłem niczego w podobnym klimacie. Może ten tekst pomoże komuś w wyborze. Powodzenia.

chce.to - moja lista podarunków

Witam,
zastanawialiście się kiedyś co chcielibyście mi podarować? Już nie musicie się długo zastanawiać.
Chociaż w serwisie Chce.to zarejestrowany jestem od dawna, to dopiero dzisiaj zacząłem dodawać tam moje "chciajki". Powodów jest kilka. Osoby, które mnie znają pewnie się domyślają. Osoby tylko czytające tego bloga przypadkowo wcale nie muszą się wzbraniać przed obdarowaniem autora :) (dziękuję!).

Ale do rzeczy. Moja Chce lista znajduje się pod adresem http://jakub.kasprzycki.chce.to/ oraz jako panel w prawym dolnym rogu bloga oraz jednorazowo w tym poście.










Zapraszam...

poniedziałek, 25 maja 2009

Wycieczka rowerowa do rododendronów

W niedzielę 24 maja 2009 roku wraz ze znajomymi wybraliśmy się na wycieczkę rowerową do Parku Krajobrazowego „Lasy nad Górną Liswartą”. Naszym celem było dotarcie do stanowiska różanecznika katawbijskiego czyli rododendronów, które znajduje się w samym sercu tego parku. Krzewy te mają kilka metrów wysokości i na przełomie maja i czerwca pięknie kwitną. Podobno jeszcze tydzień temu na krzewach były tylko pąki, a w tę niedzielę większość kwiatów była już w pełni rozwinięta. Do podziwiania krzewów zbudowana jest specjalna platforma.Cała droga z Częstochowy na miejsce miała około 35 kilometrów.

View Wycieczka rowerowa rododendrony in a larger map
W większości jechaliśmy duktami leśnymi, a po drodze odwiedziliśmy kilka równie urokliwych miejsc jak:
  • źródełko "Św. Huberta" - w Blachowni

  • jeziorko bagienne
Ponieważ dla części osób, 60-70km wycieczka w dwie strony to zbyt dużo, alternatywą dla powrotu jest dojazd rowerem z parku do Lublińca lub Kochanowic, i powrót pociągiem.

Dla "nierowerowców" istnieje też propozycja dojazdu do obrzeża parku np. samochodem i następnie około 2km spacer.

Polecam tę wycieczkę w dowolnej formie i pamiętajcie, że najładniej rododendrony wyglądają kiedy mają kwiaty.

Zapraszam do obejrzenia małego setu z rododendronami - uwaga jest to mój pierwszy set w portalu Flickr... zobaczymy czy mi się spodoba.

Dodatkowe informacje:

czwartek, 14 maja 2009

Zimowe szaleństwo - Krzyś z Nemo

Już ciepła wiosna, a ja dopiero obrobiłem filmik z zimowego oblotu samolotu ESky Nemo. Tak wiem, jestem leniwy.

Już pojawił się post z budowy tego modelu jeśli pamiętacie. Teraz krótka filmowa relacja z oblotu i właściwie "nauki" latania modelami r/c.

Miejsce akcji już znane... pogoda sprzyjająca lotom, humory dopisywały..., a resztę dowiecie się z filmu.


Znajdź mnie - Google Latitude

Google uruchomiła niedawno usługę lokalizowania swoich znajomych o nazwie Latitude. Bardzo fajna sprawa, i moi bliscy mogą dokładnie wiedzieć gdzie konkretnie przebywam. Wiem, że niektórzy cenią sobie prywatność nade wszystko, ale w moim przypadku zgadzam się na to.

Idąc dalej Google dała możliwość prezentacji swojego położenia nie tylko w Latitude ale również jako gadżet do bloga lub strony www (Google Public Location Badge) oraz jako status komunikatora Google Talk Location Status. Zobaczcie sami jak to działa. Po prawej stronie bloga powinniście znaleźć małą mapkę z moim położeniem z dokładnością do miasta (wybrani przeze mnie użytkownicy Latitude mogą zobaczyć położenie z dokładnością do ulicy). Komentarze mile widziane.

wtorek, 12 maja 2009

HTC Touch Diamond - konkluzje

Witajcie,
minęło trochę czasu od mojego pierwszego posta o HTC Touch Diamond, czyli telefonie którego używam zamiast Nokia N95 8GB, i muszę powiedzieć, że wcale nie jest tak źle jak wspominałem.
Miałem oczywiście dokończyć listę plusów i minusów ale w końcu stwierdziłem, że to chyba bez sensu.
Obecnie telefon działa już dobrze, i jedyne czego mi brakuje to jednak tej lampy "błyskowej" do aparatu oraz klawiaturki sprzętowej. No może jeszcze gdyby aparat miał lepszy automatyczny balans bieli to byłoby super...

Ale jest jak jest i teraz ogólnie telefon polecam, jeśli ktoś lubi mieć akcesoria typu All-in-one tak jak ja!

środa, 8 kwietnia 2009

HTC Touch Diamond - następca N95 8GB

Powiem szczerze, że podobnie do Łukasza znudziła mi się N95 8GB (N95-2). Ponieważ miałem już kontakt w Windows Mobile podszedłem do nowego telefonu (HTC Touch Diamond) bardzo ostrożnie.
Ogólnie opis techniczny itp. do znalezienia na stronie producenta HTC.

Ja skupię się na krótkim opisie różnic istotnych moim zdaniem w  porównaniu ze słuchawką z Symbianem oraz ogólne wrażenia. Zacznę od tych ogólnych. Telefon jest mały i wydaje się być delikatny. Seria Touch wskazuje na obsługę głównie "paluszkiem" lub załączonym rysikiem. Ekran dość duży (2,8'), wyraźny i o rozdzielczości aż 640x480!

Na początek nakładka na WM6 Pro zwana TouchFLO3D robi ogromne wrażenie. Mnie się podobają takie gadżety. Nie jest to iPhone ale wygląda podobnie i niektóre funkcje działają podobnie. Zresztą obsługa palcem powinna być intuicyjna. Po ochłonięciu okazuje się, że telefon często się zamula, zwalnia i jakoś dziwnie się zachowuje. Nauczony doświadczeniem Nokii zacząłem szukać nowszego firmware'u do mojego diamencika. Okazało się, że dla Polski taki nowszy (najnowszy) firmware jeszcze nie "wyszedł". Głębsze googlanie i efektem jest to co opisał Łukasz na swoim blogu (dziękuję, ja już leniwy chyba jestem), czyli posiadam najnowszy soft, co prawda ogólny dla europy, ale ja i tak zostawiam sobie często język angielski w menu urządzeń dla wygody. Jedyną chyba różnicą jest dodatkowy soft spolszczający z klawiaturą. Po tym upgradzie telefon ożył, tzn. zzrobił się żwawszy. Wychodzą tutaj różnice pomiędzy Symbianem. Wypunktuję je, i opatrzę swoim komentarzem, którą wersję ja wolę.
  • Symbian ma SIND - speaker independent dialing - wybieranie głosowe niezależne od mówiącego. Fajna sprawa nie trzeba nagrywać tagów głosowych jak w WM
  • Symbian ma syntezator mowy - potrafi powiedzieć kto dzwoni.
  • Ładowanie przez miniUSB - wspólny kabel ładowania i synchronizacji (przesyłu danych)
  • WM nigdy nie pyta czy się połączyć w celu transmisji danych - jak potrzebuje to się łączy, dobrze, że da się wymusić, żeby po czasie niaktywności rozłączał się. Symbiana można ustawić tak żeby się pytał, jakoś aplikacje nawet częściej taką funkcję obsługują. Na plus WM można zaliczyć, że większość systemowych aplikacji ma opcję nie  używania transmisji dannych w roamingu.
  • W gołym WM praktycznie alarmy są bezużyteczne (aż mi się nie chce pisać) - proponuję aplikację G-Alarm firmy ageye
CDN...

środa, 1 kwietnia 2009

Shock-Flyer depronowiec oblatany

Nareszcie sytuacja pogodowa pozwoliła mi na przetestowanie mojego Great Planes CAP580. W ostatni dzień marca 2009r., wybrałem się po pracy ze znajomymi na małe "flying party" :) Łukasz znalazł nowe miejsce do latania niedaleko Częstochowy... całkiem fajny kawałek czystych pól :)

Zabrałem ze sobą dwa samoloty - Gemini oraz CAP580. Na pierwszy lot wybrałem Gemini, ponieważ już go znam i nie chciałem zepsuć sobie dnia jakąś kraksą na początku. Dwa krótkie loty Gemini i to już z nowym pakietem 3S 500mAh odbyły się bez problemów. Pozwoliłem sobie nawet na zrobienie kilku beczek i pętli. Muszę powiedzieć, że Gemini nie jest łatwy w pilotowaniu nawet po pewnym czasie treningu. Muszę jeszcze poćwiczyć.

W międzyczasie Łukasz próbował latać swoją Lamką, ale wiatr był zbyt mocny :(

W końcu przyszła pora na lot CAPem580. Muszę napisać, że lot odbył się dzięki życzliwości kolegi Krzysztofa, który pożyczył mi swój silnik od E-sky Nemo. Silnik szczotkowy od Nemo jest o 10g cięższy od oryginalnego, ale jest lepiej zbudowany... zobaczymy. W planach na przyszłość jest przerobienie go na bezszczotkę.

Samolot szybko wzniósł się w górę, ale duże powierzchnie sterowe oraz ich spore maksymalne wychylenia spowodowały małe zamieszanie tuż po starcie. Szybko jednak opanowałem sytuację, i dalszy lot przebiegł prawie spokojnie. Niestety w czasie jednego z manewrów samolotem "targnęło", i ledwo udało mi się go wyprowadzić, a to z powodu zakłóceń radiowych. Niestety trochę odpuściłem temat i w CAPie znalazł się odbiornik 35MHz FM. Teraz tego żałuję, tymbardziej, że w trakcie drugiego lotu, zakłócenie fal radiowych spowodowało całkowitą utratę kontroli i ładnego kreta w grząskim gruncie. Z depronowca zrobiło się kilka kawałków i szczerze mówiąc nie wyglądało to najlepiej.
Jednak kilkadziesiąt minut cierpliwego klejenia, i samolot już gotów do kolejnego lotu. No prawie,  bo obecnie czekam na nowy odbiornik. Zostaję w systemie Futaby, i zamówiłem nowy produkt, lekki odbiornik 4-kanałowy Futaba R6004FF Fasst 2.4GHz (pozdrawiam ekipę sklepu RC Skorpion za promocyjną cenę). Z tym systemem latałem już i helikopterem, i różnymi samolotami, i nigdy nie straciłem ani na chwilę sterowności modelu. Podobno zaawansowane systemy FM również to potrafią, ale 2,4GHz to chyba przyszłość. Niestety trochę ona kosztuje. I nie każdy system 2,4GHz jest równie dobry. Z takich pewniaków to Futaba Fasst oraz Spektrum.
Zapraszam do obejrzenia filmów...

Robbe Gemini na łące


Greatplanes CAP 580

niedziela, 8 marca 2009

W moim hangarze pierwszy shock-flyer

Staram się rozwijać w dziedzinie modelarstwa i modeli r/c, więc w moim hangarze zawitał nowy samolot CAP 580 typu shock-flyer (wykonany z płyt depronowych, bardzo lekki i zwinny do latania 3D)
Pomimo deklarowanych 2-3 godzin od wyjęcia z pudełka do lotu, mnie złożenie tego modelu zajęło 3 dni :)

W komplecie dostajemy elementy depronowe, sporo elementów plastikowych oraz kilkanaście rurek węglowych do wzmocnienia konstrukcji. Podobno ten sposób konstrukcji jest lepszy od zwykłego klejenia taśmą... na razie się nie znam?! W pudełku jest tez silnik szczotkowy T-370 z przekładnią 5:1 oraz prop-saver i śmigło slow flyer. Na razie nie planuję wymiany na bezszczotkę. Doposażyłem więc CAP-a w regulator e-sky 20A, trzy tanie serwa Tower-pro oraz odbiornik z kompletu od Gemini.

Poskładałem wszystko:

ale pojawił się problem, podpiąłem najpierw akumulator Li-po 2s 20C 500mAh 7,4V, wszystko niby działało ale silnik zaczął dziwnie przerywać. Następnego dnia podpiąłem podobny akumulator tylko 3s, i silnik działał jakieś 20 sekund a potem już nie. Sprawdzałem wszystko, regulator daje napięcie (prądu nie sprawdzałem), a silnik nic. Czasem jak się go ręcznie próbuje rozkręcać to albo stawia opór albo na chwilkę się rozkręci i staje. :( Muszę go jakoś sprawdzić, albo od razu wymienię na bezszczotkę. Właściwie to mój pierwszy silnik szczotkowy i muszę powiedzieć, że bardzo hałasuje, i aż cały samolot drży. Coś czuję, że bezszczotka mnie nie minie.

Aktualizacja:
Znalazłem w sieci ciekawą recenzję mojego modelu - opisane jest to czego ja nie potrafiłem

All-World Aikido and Budo Demonstration 2009

Tak jak zapowiadałem, wybrałem się wspólnie z dwoma kolegami z "maty" na pokaz Światowego Aikido i Budo do Bratysławy. Pokaz organizowany był już po raz kolejny, a w tym roku zbiegł się z okrągłą rocznicą powstania Kurilla Dojo.

Cóż, podróż do Bratysławy nie jest jakimś wyzwaniem. Wyruszyliśmy z Częstochowy o godzinie 7 rano, i z wieloma postojami dotarliśmy na miejsce przed 14.
Zaparkowaliśmy przed Halą Pasienky.
 
Ponieważ mieliśmy troszkę czasu postanowiliśmy pozwiedzać. Dotarliśmy na stare miasto


 i tam znaleźlismy ambasadę Japonii oraz restaurację sushi 
dokładnie naprzeciwko. Oczywiście zajrzeliśmy i zjedliśmy jedno ze smaczniejszych sushi jakie jedliśmy w życiu - polecamy.



Powrót na pokaz okazał się trochę skomplikowany, poszliśmy skrótem, czyli tradycyjnie trochę pogubiliśmy się. Dotarliśmy jednak na czas.

Pokaz zaczął się punktualnie i był filmowany przez słowacką telewizję. Na początku prezentacje ekip oraz króciutki parosekundowy pokaz każdego zespołu. Nawet fajnie to wyglądało. Niestety obowiązywał całkowity zakaz robienia zdjęć i kręcenia filmów, a ochrona bardzo wnikliwie to sprawdzała, włącznie z usuwaniem ludzi z sali. Osobiście uważam to za przesadę, no ale trudno.
Szczerze mówiąc 2/3 całego show było takie sobie. Większość sekcji aikido (a było ich chyba z 10) pokazywało dokładnie to samo, czyli stare ćwiczenia buki-waza (taki elementarz w dojo).
Dopiero pokaz Kurilla Dojo wniósł coś nowego chociaż pewnie i tak powtarzane to jest z pokazu na pokaz. Wszech-mistrz Kurilla pokazał ciekawie te same techniki w wykonaniu samurajów, aikidoków w dojo oraz napadniętego człowieka na "ulicy". Bardzo poglądowe. Również pojawiły się scenki z życia szkolnego oraz swoista reklama prowadzonej przez niego szkoły ochroniarskiej.

Potem swój pokaz przedstawił Sensei Saito, który był gościem honorowym przedstawienia. Ten pokaz nie urzekł nas jakoś specjalnie, ale był już zdecydowanie lepszy od poprzednich.
Publiczności raczej się podobało. Występ Ninja był tajemniczy, ale raczej śmieszny niż praktyczny. Tak naprawdę publiczność ożywiła się dopiero podczas pokazu teakwondo z rozbijaniem desek oraz mua-tai, którego zawodnicy zrobili małą inscenizację teatralną. Najbardziej jednak publiczności podobał się pokaz judoków, którzy połączyli judo i akrobatykę w rytm muzyki. To był hit. I w zasadzie konkludując całe show muszę stwierdzić, że jeżeli przez prawie 3 godziny chcemy zapewnić ludziom rozrywkę, to nie możemy pokazywać im technik takich jakie ćwiczymy w dojo. Musimy robić show. Ten pokaz mimo, że oglądany na żywo, nie dorównał w niczym pokazom oglądanym w telewizji z corocznych imprez w hali Bercy w Paryżu.
Widać tę różnicę gołym okiem :)
Ach, zapomniałem, skoro pisałem już o muzyce, to warto wspomnieć o jednej ekipie aikidoków, którzy przyjechali z własnym muzykiem, który oprawę do pokazu wykonał na Shakuhachi, czyli flecie - bardzo oryginalne.


Powrót do domu była już trudniejsza, ze względu na nasze zmęczenie, ale bezpiecznie położyliśmy się spać w domu w sobotę rano. Jedna rzecz tylko spowodowała niesmak całej podróży. Po wyjściu z pokazu, okazało się, że ktoś ukradł nam wycieraczki! Powodów nie znamy. Albo zwykły złodziej, albo ktoś nas nie lubi :) Oj, tam, trzeba żyć dalej.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...