Od teraz już tylko plusy „dodatnie”. Ekrany są jakości
według mnie tych z gogli Playstation VR (różnica rozdzielczości poziom/pion = ilość
pikseli ta sama). Niestety na papierze odświeżanie dużo niższe bo tylko 72Hz. W
PS VR jest to 90 lub 120Hz. Różnica? Dopóki nie zmieniłem PS4 na PS4 Pro nie
wytrzymywałem w goglach w tytułach takich jak Robinson (nie do końca
zoptymalizowanych na początku) więcej niż 20 minut. Więc moc obliczeniowa robiła
swoje. Dokładnie to przetestowałem bo gogle kupiłem w preorderze (PS VR) i PS4
Pro też. Tutaj 72Hz mi nie przeszkadzają. W żadnym z ogranych dotychczas
tytułów. Ani przez moment nie miałem „nieprzyjemności” ale to akurat może już
wynikać z setek godzin za ekranami PS VR.
Do rzeczy – gry wbudowane/instalowane w goglach działają
płynnie. 64GB jest wystarczające chyba zwłaszcza przy dzisiejszych prędkościach
internetu gdzie zainstalowanie gry (ściągnięcie) jest tak samo czasochłonne jak
zmiana płyty w napędzie DVD. Największym zaskoczeniem dla mnie była kompletność
rozwiązania i jego stabilność/powtarzalność. Wbudowane kamery doskonale radzą
sobie z obserwacją otoczenia i pilnowaniem „wyznaczonego” miejsca gry co
powoduje, że możemy gogle zabrać wszędzie, wyjąć, narysować „swój plac gry” i
zacząć grać. Dołączone kontrolery Oculus touch również są świetne. Porównuję
obecnie je do „pałek” move z PS i jest remis, z tym, że Oculusy nie potrzebują
kamery, odpowiedniego oświetlenia itd. Co więcej wbudowane głośniki w gogle
sprawiają, że jeśli się uprzemy to nie musimy podłączać dodatkowych słuchawek i
działa to nawet dobrze – serio (jak na potrzeby prostych gier).
No i teraz się zacznie. Questy są dość nowe na rynku i miały
mieć równoległy cykl życia z Riftami, ale coś poszło nie tak i obecnie są
najlepiej rozwijanymi goglami z rodziny. Bardzo dobrze zapowiada się obsługa
rozpoznawania dłoni przez kamerki. Jest już kilka tytułów w które możemy grać
bez kontrolerów. Powiem, że to już taki „Raport mniejszości”. Działa nieźle,
jeszcze nie idealnie ale nad czymś trzeba pracować. Druga sprawa to w zasadzie
od początku teoretycznie możliwa ale niby Beta itepe., możliwość podłączenia
gogli do kompa. Na początku potrzebny był specjalny oryginalny kabelek
(światłowód); niedostępny, a jeśli już to w zawrotnej cenie. Obecnie wystarczy
zwykły kabel USB 2.0 lub 3.0. Teoretycznie lepiej mieć 3.0 ale ja nie widzę
różnicy. Jacyś mądrale wykminili, że i tak skompresowany obraz przesyłany jest
tam w takim strumieniu, że 2.0 jest wystarczające, a jedynie różnica może być w
milisekundach opóźnienia (jeszcze nie zauważyłem, chociaż milisekundy opóźnień
odczuwam podczas latania dronami FPV). No dobra, a co to połączenie nam daje?
Ano, po pierwsze możemy sobie odpalić na kompie gry z Riftów (a co ciekawe
niektóre tytuły są cross buy, więc możemy mieć i wersję wbudowaną i pecetową).
Ale po co? Z dwóch powodów:
a)
Bo jakiegoś tytułu nie ma natywnie na Questa
b)
Gra Riftowa odpalona na mocnym pececie daje o
wiele lepszy obraz od Questowego
A po drugie możemy obsłużyć praktycznie każdy tytuł VR z
peceta czy to SteamVR czy inny system. Ja przetestowałem osobiście DCS (DIGITAL COMBAT SIMULATOR WORLD),
Assetto Corsa i Half Life Alyx. Pstrykanie paluszkami w guziczki kokpitu
F-16 w DCS jest takie „ZAJE…..E” 😊, a Alyx mnie po pierwszych scenach „ściął”.
Acha…, na czym odpalam to.. – HP Omen i7-9750H 16GB RAM RTX2080.
Żeby nie było, podłączałem gogle PS VR do peceta (tego
samego) używając TrinusPSVR. Wyglądało tak samo, ale:
·
brak 3-ech DOF, czyli były 3DOF zamiast 6DOF. Da
się to obejść/dorobić dodatkową kamerą lub innymi systemami. Próbowałem – żeby nie
mówić brzydko – zniechęciłem się
·
brak możliwości pstrykania paluszkami w
przyciski 😊
Skoro już wszystko jest tak pięknie to co może być dalej? Jak ktoś nie lubi kabli to większość tych rzeczy opisanych powyżej związanych z pecetami da się zrobić bezprzewodowo. Serio??? Tak, jest kilka rozwiązań:
- Virtual Desktop
- VRidge
- ALVR
- Inne, jeszcze nie testowałem
Wszystkie polegają na tym samym. W goglach instaluje się
klienta (zazwyczaj sideloadowanego), a na pececie jest serwer „obrazu”. Do tego
zwrotnie ruchy kontrolerów… Jednak wymaga to mega solidnego łącza w domu
Wifirifi. W zasadzie wszyscy zalecają pecet bezpośrednio do routera/access
pointa kabelkiem, a wifirifi 5GHz z AC albo innymi wynalazkami, i najlepiej wyłączyć
prąd sąsiadom, żeby zakłóceń nie było. U mnie działało ale bez szału, ale
jednak przyznaję nie zastosowałem się do wszystkich zaleceń. Nie stawiałbym na
to rozwiązanie na razie za bardzo. Ale jest i można.
Do brzegu…, ocena 9/10 tylko i wyłącznie za masakrowanie czoła i policzków. Miodność rozwiązania super. O ile widać różnicę w grafice pomiędzy tymi samymi tytułami na Quest i odpalanymi z peceta to można się tym podniecać jak pokazujemy „koleżankom”. Dla mnie płynność i miodność jest zawsze nad jakością źdźbła trawy więc doskonale odnajduję się w tym ograniczeniu, jednak muszę stwierdzić, że gdybym nie miał „peceta do gier VR” to jednak gogle Oculus Quest w wersji sote nie byłyby tak atrakcyjne.