Jakub Kasprzycki: czerwca 2008

niedziela, 29 czerwca 2008

Samoloty to chyba za mało

Ponieważ szybko "zapalam się" do nowych rzeczy, bardzo pociągnęła mnie demonstracja pilotażu śmigłowca r/c w wykonaniu Sławka.
 
 I co? Oczywiście musiałem spróbować swoich sił w pilotowaniu helikoptera r/c. Wybrałem model E-Sky Belt-CP.
 
Oto mój Belt po zdjęciu maski
Przymierzałem też odbiornik od mojej Futaby, żeby podmienić w miejsce oryginalnego E-Sky. Ale chyba pierwszy lot odbędzie się na oryginalnej aparaturze E-Sky.

niedziela, 22 czerwca 2008

Minimag ulotniony

Skoro Minimag poskładany, to pora go ulotnić. Wybrałem się na moje pole wzlotów i próbowałem swoich sił w okiełznaniu "potwora". Okazało się, że nie jest źle. Ponieważ Minimag zbudowany jest z elaporu (wytrzymałego styropianu w skrócie) to niestraszne mu twardsze lądowania. Pierwsze loty trochę nerwowe, a i wiało trochę za mocno jak na moje umiejętności. W efekcie Minimag wylądował... ale na drzewie, i to wysokim :)
Zawisł na gałęziach na wysokości około 9-10m :(


Próbowałem wejść na drzewo, ale było ono wyjątkowo oporne. Co zrobić?
Akurat okolica była "rozrywkowa", więc na miejscu znalazłem butelki po piwie. Postanowiłem strącić model butelką i złapać go rękami (zdesperowane osoby wpadają na wszelkie głupie pomysły :) ). Po wielu (WIELU!!!) próbach, samolot nadal wisiał. Jak się potem okazało z małym wgnieceniem na skrzydle od butelki.
Ostatecznie razem z bratem złączyliśmy ze sobą dwa bardzo długie kije i w ten sposób udało nam się strącić samolot. W zasadzie nic mu się nie stało.

Mała dawka cyjanoakrylu i skrzydełko jak nowe :)

Potem jeszcze kilka razy zaliczyłem "kreta", ale w końcu udało się odbyć wzorcowy lot, z łagodnym lądowaniem...

piątek, 20 czerwca 2008

Katana za trudna? Spróbujmy trenerka... Minimag... hihi

Skoro Katana okazała się za trudna do opanowania w moich warunkach, to pomyślałem, że można spróbować z jakimś trenerkiem. Popytałem znajomych i polecili mi osobę/sklep p. Krzyśka http://www.modelflyrc.com.pl/
Szybka wyprawa...., i już jestem posiadaczem Minimag'a :)

Minimag firmy Multiplex to model w wersji KIT. Do ulotnienia tego modelu oprócz, kleju potrzebnego do sklejenia kilku elementów wykonanych z elaporu, potrzebujemy serwa, odbiornik, regulator i akumulatory. Zresztą te informacje uzyskacie na każdej stronie sklepu internetowego oferującego ten model.
W moim przypadku posłuchałem rady p. Krzyśka i od razu kupiłem elementy do podrasowania Minimag'a, czyli silnik bezszczotkowy, regulator, śmigło GWS oraz pakiet WOW-RC Li-Po 1300mAh oraz oczywiście 4 microserwa TowerPro, a to dlatego, iż postanowiłem od początku wykorzystać możliwość kontrolowania lotek. Moja 7 kanałowa Futaba 7C będzie się doskonale do tego nadawać.

Zaczynam od sklejenia modelu klejem cyjanoakrylowym.... nawet się udało, chociaż piekielnie szybko wiązał i miałem obawy czy za pierwszym dotknięciem części będą do siebie pasować.

Teraz wklejenie serw (użyłem pistoletu klejowego), podłączenie popychaczy i doklejenie zaczepu podwozia.

Umocowanie silnika zostawiłem na koniec, chociaż oczywiście przezornie wszystkie przymiarki zrobiłem przed sklejeniem kadłuba. Udało mi się zmodyfikować oryginalne łoże od silnika szczotkowego. W mojej bezszczotce trzeba było oczywiście zastosowac inną metodę montażu, ale udało się, i powiem Wam, że nieźle to sobie wykombinowałem. Byłem dumny z siebie :)

Na początku model wygląda trochę smutno (cały biały)
Ale w komplecie mamy całą masę naklejek i kilka sposobów ich naklejenia.
Minimag poskładany w całości. Można więc ruszać na moją "oślą łączkę" :) .....

wtorek, 17 czerwca 2008

Druga próba Katany

W poprzednim poście opisywałem pierwszy lot Katany. Pojawiły się też zdjęcia z odbudowy (no może tylko naprawy) samolociku :). Jedynie złamane śmigiełko, osłona silnika, odklejony popychacz steru kierunku i małe rozklejenia łoża silnika. W zasadzie w ciągu godziny Katana była poskładana. Oczywiście troszkę trzeba było poczekać na związanie kleju.
Nie wspomniałem też, ze sama naprawa odłożona była do czasu zakupu nowego śmigiełka (kupiłem od razu 3 sztuki :) )

Skoro model był naprawiony, a głód latania ogromny, postanowiłem wybrać się na kolejny lot. Pierwsze miejsce startu katany do latania w sumie się nadaje, jednak problemy może przysparzać samo lądowanie. Po prostu brak odpowiednio długiego prostego kawałka drogi dla początkującego pilota. Na lotnisko EPCH w Rudnikach nie chciało mi się jechać, dlatego postanowiłem poszukać odpowiedniego miejsca gdzieś w pobliżu. Udało się znaleźć w miarę odpowiednie miejsce. Brak drzew, zabudowań i dość długa prosta i utwardzona droga.

A więc do dzieła...

Akumulator, radio... wszystko podłączone... stery sprawdzone... okulary przeciwsłoneczne na nos i startujemy.
Start łagodny... puls przyspieszony... kilka kółek nad "pasem" wykonane... lekkie trymowanie wysokości i zamiar podejścia do lądowania....

Gdy już byłem na pozycji "z wiatrem" do mojego pasa zdarzyła się mała kolizja... (nie chcę o niej głośno mówić)

Generalnie model spadł i zrobił się "dwuczęściowy" :)
Proszę obejrzeć  filmik z tego lotu. Odważnym operatorem kamery był Adam ... dziękuję za pomoc :)

Poniżej zdjęcia z kolejnej naprawy Katany

sobota, 7 czerwca 2008

Boeing 747 - model do sklejania

Tym razem coś ciekawego. Jak się dobrze wczytać w mój profil internetowy to z pewnością odkryjecie kiedy mam urodziny. A ponieważ akurat urodziny uważam za najfajniejsze święto, które się obchodzi, lubię dostawać ciekawe prezenty.
W 2007 roku od współpracowników z Urzędu Miasta Częstochowy dostałem w prezencie urodzinowym model Boeinga 747 do sklejania. Prezent trafiony, łączy moje zamiłowanie do lotnictwa oraz modelarstwa.
Z lenistwa oczywiście budowa modelu trwała etapami cały rok... :P Ale udało się, i zdążyłem na kolejne urodziny. Gotowy model zaniosłem koleżankom i kolegom. W tej chwili wisi w pokoju i mam nadzieję, że od czasu do czasu ktoś dzięki niemu o mnie wspomina :)
Poniżej kilka zdjęć z budowy...

niedziela, 1 czerwca 2008

Pierwszy lot modelem

No i stało się... odbył się mój dziewiczy lot.
Pozwolę sobie zacytować fragment poprzedniego postu:
"...Znając moją niecierpliwość i nutkę wariactwa Sławka, można było się domyślać, że po zakupieniu aparatury (Futaba 7C 2,4GHz ) od razu rzucę się na przysłowiową głęboką wodę. Tak się rzeczywiście stało, i o ile lot dzięki wielu setkom godzin przed symulatorem MS Flight Simulator odbywał się według mniej więcej prawidłowych procedur, to wylądować się już nie udało :D"

Pierwszy lot Mini Kataną na pobliskiej łące zakończył się katastrofą lotniczą (wiem, że to znaczy zupełnie coś innego). Start był gładki. Lot, czyli kilka kółek też bez większych problemów, jednak podczas podejścia do lądowania prawdopodobnie ze względu na zbyt małą prędkość, samolot przepadł. Niestety nie mam zdjęć z miejsca "katastrofy", jednak jest kilka z odbudowy modelu.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...