Nie wspomniałem też, ze sama naprawa odłożona była do czasu zakupu nowego śmigiełka (kupiłem od razu 3 sztuki :) )
Skoro model był naprawiony, a głód latania ogromny, postanowiłem wybrać się na kolejny lot. Pierwsze miejsce startu katany do latania w sumie się nadaje, jednak problemy może przysparzać samo lądowanie. Po prostu brak odpowiednio długiego prostego kawałka drogi dla początkującego pilota. Na lotnisko EPCH w Rudnikach nie chciało mi się jechać, dlatego postanowiłem poszukać odpowiedniego miejsca gdzieś w pobliżu. Udało się znaleźć w miarę odpowiednie miejsce. Brak drzew, zabudowań i dość długa prosta i utwardzona droga.
A więc do dzieła...
Akumulator, radio... wszystko podłączone... stery sprawdzone... okulary przeciwsłoneczne na nos i startujemy.
Start łagodny... puls przyspieszony... kilka kółek nad "pasem" wykonane... lekkie trymowanie wysokości i zamiar podejścia do lądowania....
Gdy już byłem na pozycji "z wiatrem" do mojego pasa zdarzyła się mała kolizja... (nie chcę o niej głośno mówić)
Generalnie model spadł i zrobił się "dwuczęściowy" :)
Proszę obejrzeć filmik z tego lotu. Odważnym operatorem kamery był Adam ... dziękuję za pomoc :)
Poniżej zdjęcia z kolejnej naprawy Katany
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz