Pozwolę sobie zacytować fragment poprzedniego postu:
"...Znając moją niecierpliwość i nutkę wariactwa Sławka, można było się domyślać, że po zakupieniu aparatury (Futaba 7C 2,4GHz ) od razu rzucę się na przysłowiową głęboką wodę. Tak się rzeczywiście stało, i o ile lot dzięki wielu setkom godzin przed symulatorem MS Flight Simulator odbywał się według mniej więcej prawidłowych procedur, to wylądować się już nie udało :D"
Pierwszy lot Mini Kataną na pobliskiej łące zakończył się katastrofą lotniczą (wiem, że to znaczy zupełnie coś innego). Start był gładki. Lot, czyli kilka kółek też bez większych problemów, jednak podczas podejścia do lądowania prawdopodobnie ze względu na zbyt małą prędkość, samolot przepadł. Niestety nie mam zdjęć z miejsca "katastrofy", jednak jest kilka z odbudowy modelu.
1 komentarz:
Biedna Katanka :-( a taka była ładna....
Prześlij komentarz