Od czegoś trzeba zacząć, a skoro ostatnio moim dość aktywnym hobby jest modelarstwo R/C to idealnie wypełnię lukę pomiędzy pierwszym postem powitalnym, a pustką, właśnie opisem dlaczego i czym latam.
Otóż, odłożywszy na "chwilę" moje marzenie o prawdziwym lataniu, czyli zrobieniu licencji PPL-A, pomijając odwieczne latanie wirtualne na komputerze (o czym również później), postanowiłem polatać rzeczywiście, ale modelami zdalnie sterowanymi.
Na początek poszła teoria... potem okazało się, że mam znajomego, który okazał się doskonałym nauczycielem. To dzięki niemu stałem się posiadaczem pierwszego modelu r/c "Katana mini" firmy Precision Aerobatics. Pomimo ogromnej hojności Sławka, model ten nie nadawał się na naukę latania ponieważ jest to model 3D (akrobacyjny), i nie wybacza błędów pilotażu. Znając moją niecierpliwość i nutkę wariactwa Sławka, można było się domyślać, że po zakupieniu aparatury "Futaba 7C 2,4GHz) od razu rzucę się na przysłowiową głęboką wodę. Tak się rzeczywiście stało, i o ile lot dzięki wielu setkom godzin przed symulatorem MS Flight Simulator odbywał się według mniej więcej prawidłowych procedur, to wylądować się już nie udało :D
6 komentarzy:
Kasprzycki kazał mi napisać:napisz, że podaoba ci się czerwień samolociku, ale nie wiesz jak one latają i kiedyś chciałabyś zobaczyć, no to napisałam, :-)))))
Bardzo dziękuję... to był przykład jak może wyglądać "komentarz"...
Myślę, że kiedyś napiszesz coś swojego... :)
małpa:-P
nie dosc, ze człowiek pod przymusem przyjemnosc komus ma zrobić i to robi,to mu jeszcze dogryzaja
Oj tam, od razu dogryzają :)
Doceniam poświęcenie... Really
i jeszcze ten poryw dobroci serca mego wykasuje...., bo jak stwierdził Imć Kasprzycki, jak mu sie nie spodoba komentarz to skasuje...
Prześlij komentarz