W końcu to nastąpiło. Wybrałem się do Norwegii. Nigdy wcześniej nie byłem w krajach skandynawskich, więc tym bardziej podróż nabrała smaczku. Podróż sama w sobie miała za cel odwiedziny moich córek, które mieszkają za kołem podbiegunowym w Bodø.
Urocze miejsce, gdzie latem słońce nigdy nie zachodzi, a zimą nie wschodzi (przez kilkanaście dni). Można tam podziwiać również zorzę polarną. Kraj ludzi uprzejmych, spokojnych i chyba szczęśliwych, z tego co zaobserwowałem, ale może byłem zbyt krótko wśród tubylców. Dla nas (z technicznych spraw) jest drogo w tym kraju. Jest też bezpiecznie na drogach, bo obowiązują również surowe kary oprócz wrodzonej troski o innych użytkowników ruchu drogowego. W zasadzie w górne części Norwegii opłaca się polecieć samolotem. Podróż samochodem, czy pociągiem jest równie kosztowna co samolot, a wymaga więcej czasu i poświęcenia. Komunikacja lotnicza jest mocno rozwinięta. To wszystko i tak można wyczytać w masie informatorów, ale poczułem wewnętrzną potrzebę opisania tego :)
Kończę więc i tradycyjnie wstawiam trochę fotek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz