Po ślubie wybraliśmy się z żoną w podróż poślubną. Mieliśmy dwa warunki (no może trzecim była cena) - totalny Last minute oraz jakiś egzotyczny kraj.
Wybór padł na Maroko (المملكة المغربية). Wszystko dzięki pośrednikowi; wycieczkę zaproponowało nam Biuro Podróży Discover z Częstochowy (pozdrawiamy Panią Kasię). Na miejsce dotarliśmy wyczarterowanym samolotem linii Atlas Blue (spółki Royal Air Maroc), a sama wycieczka to oferta Neckermann Polska. Mieszkaliśmy w hotelu El Pueblo Tamlelt w turystycznej miejscowości Agadir (أكادير) nad Atlantykiem.
Hotel jak na swoją cenę i ilość gwiazdek wart jest polecenia; nie oszałamia, jednak jest na wystarczającym poziomie. Sama miejscowość dość wyraźnie podzielona jest na dwie części, turystyczną i lokalną, choć miasto nie ma charakterystycznej zabudowy marokońskiej z winy trzęsienia ziemi z 1960 roku, po którym zostało prawie w całości odbudowane. Oferuje jednak dobre warunki dla rożnego rodzaju wypoczynku. Mówi się, że w Agadirze jest 360 dni słonecznych w roku.
Samo Maroko jednak jest zróżnicowane, zwłaszcza bajeczne miasta ze swoimi medynami oraz np. swoistą kolorystyką (Marrakesz, Essaouira). Kuchnia Marokańska bardzo nam przypadła do gustu, a przyprawy kuchenne są raczej z tych naszych ulubionych jak np. Cumin (Kmin rzymski).
Wiele mógłbym jeszcze napisać. Wkrótce pojawią się dokładniejsze opisy konkretnych wycieczek po Maroku, a na razie proszę spojrzeć na szybki skrót fotograficzny. Ogólnie polecamy Maroko jako miejsce doskonałego wypoczynku.