W ubiegłą niedzielę (2009-10-25) postanowiłem trochę polatać modelami. Zaprosiłem na lotnisko w Rudnikach Łukasza i Sławka, ale przyjechali gościnnie bez swoich modeli. Ja zabrałem Katanę, Gemini oraz Nemo. Dzięki temu, że nikt nie kupił wystawianej na aukcji aparatury od Nemo mogliśmy polatać jednocześnie dwoma modelami. Nemo zrobił furorę tego dnia. Jednak standardowa bateria Nemo (zestaw) NiMH była zbyt słaba na normalne loty.. :(
Na szczęście w mojej walizce serwisowej zawsze pod ręką są różne przejściówki, kabelki i takie tam, więc szybko podłączyliśmy pakiet 3s 500mAh 20C. Efekt - wyśmienity. Szczotkowy silniczek Nemo nabrał wigoru i samolot dał nam wszystkim wiele radości. Ponad 2 godziny latania, choć rączki trochę zmarzły.
Na koniec znowu z powodu wiatru i błędu oceny kierunku roztrzaskałem nos mojej Katany. Oczywiście posklejam to jeszcze, ale koniec Katany zbliża się nieubłaganie.
Kilka lotów Nemo nagraliśmy telefonem i pewnie wkrótce pojawią się jakieś filmiki.
Gdyby ktoś chciał kupić ten konkretny model to jest na sprzedaż. Ciągle to piękny model do "pierwszego rozbicia" :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz